piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział XXV - Epilog

Rozdział XXV - Epilog

OD AUTORKI cz.1 : Chcę serdecznie podziękować wszystkim czytelnikom mojego opowiadania za to, że po prostu byli. Może i to zakończenie nie jest zadowalające, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się wam spodoba. To tyle ode mnie jak na razie reszta na koniec <3

 
KILKA DNI PÓŹNIEJ

* z perspektywy narratora *

Siedziała właśnie na łóżku pogrążona w myślach, gdy do pokoju wszedł szeroko uśmiechający się Niall.
- Wróciłem! - krzyknął po czym rzucił się na dziewczynę, mocno ją przytulając.
- Hej Nialler możemy pogadać? - zapytała odsuwając od siebie blondyna.
- Oczywiście, że tak - odparł, po czym spojrzał na nią, a gdy dostrzegł cień smutku w jej oczach zapytał - Coś się stało?
- Nie nic... To znaczy tak, bo ja... - Alison nie potrafiła powiedzieć mu tego co od niedawna snuje się w jej umyśle. Nie chciała go zranić, obiecała nigdy go nie zdradzić, a teraz po tej imprezie wszystko się skomplikowało. Była pewna, że chłopak jej tego nie wybaczy.
- Spokojnie mi możesz powiedzieć - szepnął pokrzepiająco chwytając jej dłoń.
- Obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca i postarasz się opanować nerwy - spojrzała w jego błękitne tęczówki z nadzieją.
- Obiecuję - odpowiedział niepewnie, na co Ali westchnęła i zaczęła powoli, starając się dobrać słowa jak najlepiej.
- Pamiętasz, że niedawno poszłam na impręzę bez ciebie, a ty tego samego dnia wyjechałeś do swoich rodziców? - chłopak pokiwał głową na znak, że pamięta. - Tej nocy wydarzyło się coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Mówię ci z góry, że znienawidzisz mnie za to co powiem, ale nie chcę ukrywać przed tobą niczego, gdyż nie byłoby to fair. Ja... - jej głos zawiesił się, a po policzku spłynęła pojedyncza łza smutku. - ... przespałam się z Harry'm.
W pomieszczeniu zapadła cisza, w której Alison potrafiła usłyszeć przyspieszone bicie swojego serca. Spuściła wzrok niezdolna spojrzeć w oczy swojego już zapewne byłego chłopaka. Wyślizgnęła dłoń z uścisku Niall'a, po czym wstała i wolno ruszyła w stronę drzwi. Łzy spływały po jej policzkach w zawrotnym tempie, a nogi odmawiały posłuszeństwa.
- Kocham cię - szepnął Niall, a Alison przystanęła i powoli odwróciła się w stronę chłopaka.
- Co powiedziałeś? - zapytała, przełykając gulę rosnącą w gardle.
- Że cię kocham Ali - odparł i posłał jej szczery uśmiech.
- Nie rozumiem. Powiedziałam ci przed chwilą, że cię zdradziłam, a ty mi mówisz, że mnie kochasz... Czy ten świat oszalał? - zapytała, a po jej policzku spłynęły kolejne łzy. Niall podszedł do niej i niepewnie objął ją w pasie, przyciągając do siebie.
- Nie kochanie nie oszalał. Ja wiedziałem o wszystkim od przedwczoraj, bo Harry mi wszystko powiedział gdy rozmawiałem z nim na Skypie. Byłem na ciebie zły i w tamtym momencie cię nienawidziłem, ale Styles wyjaśnił mi, że oboje byliście pod wpływem alkoholu. Nie byłem pewny czy ty przyznasz się do tego, ale jak widać kochasz mnie i dziękuję, że jesteś ze mną szczera - wytłumaczył wszystko dziewczynie, a ona otworzyła szeroko oczy, po czym wtuliła się w tors swojego chyba - nadal - chłopaka. - Jesteś dla mnie najważniejszą osobą i to się nigdy nie zmieni - szepnął całując ją we włosy. - No, a teraz przestań płakać i chodź ze mną na spacer.
Niall pociągnął dziewczynę za dłoń i oboje opuścili pokój, a następnie dom, po czym wolnym krokiem spacerowali ponurymi i opustoszałymi uliczkami Londynu.

KILKA LAT PÓŹNIEJ

* z perspektywy narratora *

Dziewczyna spojrzała na swojego chłopaka starając się opanować nerwy. Brunet z wielkim zaangażowaniem czytał gazetę niemal całkowicie ignorując obecną w pomieszczeniu dziewczynę.
- Mam dość! - warknęła wściekle. - Jeśli nasz związek ma być oparty tylko i wyłącznie na TYM, to ja nie mam zamiaru tego dalej ciągnąć! - wypluła, po czym opuściła mieszkanie, trzaskając drzwiami.
Podmuch lodowatego, grudniowego wiatru dał o sobie znać, gdy przedostawała się przez zaspy śnieżne do furtki. Była ubrana tylko w spodnie, sweter i krótkie botki, a chłodny wiatr przedostawał się przez cienki materiał z łatwością. Wyszła na chodnik, po czym pewnym krokiem ruszyła w stronę ławki stojącej nieopodal. Usiadła na niej nie zważając na to, iż cała jest usypana śniegiem.
Po chwili poczuła na swoich ramionach jakiś ciepły materiał, a obok niej usiadła inna osoba zwana jej chłopakiem.
- Jessie... - zaczął Malik, ale dziewczyna przerwała mu zaczynając swój monolog.
- Jeśli masz zamiar po raz chyba setny powiedzieć mi, że nie ma się z czym spieszyć i mamy na to czas, to w ogóle się nie odzywaj. Nie mam zamiaru przez resztę swojego życia być dla ciebie tylko dziewczyną bez zobowiązać, chcę być twoja towarzyszką do końca życia i jeszcze dłużej, ale ty... - nie zakończyła, gdyż pewien zirytowany brunet zamknął jej usta w zachłannym pocałunku. - O czym to ja... - zaczęła się zastanawiać, gdy chłopak nieco się od niej odsunął.
- O odpowiedzi na jedno z najprostszych pytań... Czy zostaniesz moją żoną? - zapytał, wyciągając z kieszeni swojej kurtki małe pudełeczko, w którego wnętrzu znajdował się cudny, złoty pierścionek, z malutkim diamencikiem. Dziewczyna pisnęła z zachwytu, po czym rzuciła się w ramiona Zayn'a.
- Och oczywiście, że tak - mruknęła radośnie do jego ucha, po czym złączyła ich usta w namiętnym pocałunku.
- Skoro już tę sprawę mamy za sobą, chodź do domu, bo nie chcę aby moja przyszła żonka zachorowała - uśmiechnął się, po czym oboje ruszyli z powrotem w kierunku ich mieszkania.

24 GRUDNIA - WIGILIA

* z perspektywy Samanthy *

- Mamo mogę ci jakoś pomóc? - zapytałam niepewnie moją rodzicielkę, która wraz z mamą mojego męża przygotowywała dania na wigilijny stół.
- Nie ma takiej potrzeby, a poza tym jesteś w ciąży i nie powinnaś się przepracowywać - odparła z powagą kobieta, na co ja mruknęła coś pod nosem i opuściłam pomieszczenie kierując się do salonu.
Stół przykryty był czerwonym obrusem, na którego rogach widniały zielone, świąteczne motywy. Na nim zaś stało aż dwanaście nakryć. W rogu stała średniej wielkości choinka przyozdobiona cudnymi bombkami, świeczkami i wszelakimi ozdobami.
W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Aby w końcu poczuć się użyteczną poszłam je otworzyć. Tuż za nimi ujrzałam dwójkę moich przyjaciół Niall'a wraz z swoją narzeczoną Alison, którzy uśmiechali się do mnie promiennie.
- Cześć kochana - przywitała się radośnie Ali i uściskała mnie, co po chwili zrobił również jej partner.
- Tęskniłam za wami - szepnęłam, gdy weszli do środka i zaczęli zdejmować swoje płaszcze.
- My za tobą też. Jak się czujesz? - zapytał Horan, patrząc znacząco na mój już widoczny brzuch.
- Świetnie, poza tym, że muszę jeść za dwóch - zaśmiałam się, a następnie zaprowadziłam dwójkę do salonu, gdzie zajęli swoje należyte miejsce.
Po około piętnastu minutach dołączyła do nas Jessie i Zayn, którzy oświadczyli, że w marcu się pobierają.
Tak oto o godzinie 20 całą "rodziną" zasiedliśmy do Wigilijnego stołu. Podzieliliśmy się opłatkiem tak jak na świąteczny zwyczaj przystało, po czym zjedliśmy kolację, pośpiewaliśmy kolędy i odpakowaliśmy prezenty.

24 GRUDNIA - WIGILIJNY WIECZÓR

* z perspektywy narratora *

Przyszła mama stanęła przed ogromnym oknem wpatrując się w przestrzeń znajdującą się tuż za nim. Cieszyła się z tego wszystkiego co ma i kim jest. Była szczęśliwa, tak po prostu szczęśliwa. Odwróciła się w stronę gości, którzy gawędzili wesoło.
Zawsze marzyła o takich świętach, w gronie przyjaciół i rodziny, ale nigdy nie wierzyła, że jej marzenia się spełnią. Podszedł do niej jej mąż uśmiechający się do niej radośnie i objął ją w pasie, przyciągając do siebie.
- Cieszę się, że was mam - szepnął i czule pocałował swoją małżonkę.
Tak, z pewnością były to najlepsze święta w jej życiu.


OD AUTORKI cz. 2 : Mam nadzieję, że to co przeczytaliście spodoba wam się jako zakończenie. W najbliższym czasie nie mam zamiaru pisać opowiadania o tematyce One Direction. No cóż najwidoczniej w tej chwili przyszło mi się pożegnać z tym czymś. 
Chcę serdecznie podziękować Aśce i Nikoli, bez których zapewne nie napisałabym tego opowiadania. Wszystkim komentującym, za to, że dawali mi pewność, iż jest dla kogo pisać i po prostu byli moją motywacją <3 A na samym końcu chcę podziękować WSZYSTKIM, którzy chodź raz weszli w zakładkę OPOWIADANIA i przeczytali chodź jeden rozdział. Kocham was wszystkich <3 ADA  

8 komentarzy:

  1. O Boże to jest cudne, takie wzruszające i wgl.
    Proszę Cię jak będziesz miała wenę to pisz dalej, bardzo Cię proszę<3
    /Crazy Mofo, Pozdrwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej miło, że komentujesz ^^ Wątpię, że będzie kontynuacja, ale czas pokaże ;) Ja również cię pozdrawiam :* ADA

      Usuń
  2. Jakie to jest piękne!!!! Kocham to opowiadanie!! Jest świetne!! Ada proszę, gdy znajdziesz czas to pisz dalej, pozdrawiam <33

    /Majka<333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz ^^ Jak napisałam wcześniej czas pokaże czy będzie kontynuacja :) Również pozdrawiam <3 ADA

      Usuń
  3. OMG, wow !! Świetny rozdział jak i wszystkie, twoje opowiadanie jest genialne!!I love it!! :))

    /Pozdrawiam, Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że już koniec.. ALE DZIĘUJĘ ŻE DODAŁYŚCIE KOLEJNY ROZDZIAŁ. KOCHAŁAM TO OPOWIADANIE :''') WSZYSTKIE 22 ROZDZIAŁY PRZECZYTAŁAM W GODZINĘ. KOCHAM WASSSS I WASZEGO BLOGA NA ZAWSZE. / NAJWIĘKSZA FANKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej miło nam to czytać ^^ Pozdrawiamy cię serdecznie <3 / Asia, Nikola i Ada :*

      Usuń